top of page

Nastoletnia matka, czyli jak zostałam po raz pierwszy mamą.

Po raz pierwszy zostałam mamą gdy miałam szesnaście lat, dla niektórych jest to nie do pomyślenia, jak dziecko może mieć dziecko, a jednak ja mimo takich i wielu innych komentarzy jestem dumna z tego ze tak szybko zostałam mama, wiele mnie to nauczyło. Gdy dowiedziałam się, że jestem w ciąż duże wsparcie otrzymałam ze strony własnej mamy, która za każdym razem gdy myślałam, że nie dam rady powtarzała mi ze mam ja i ona mi pomoże. Jak już potwierdziłam ciąże przyszedł czas poinformować mojego chłopaka i jego rodziców jak wygląda cała sytuacja. Pamiętam to jakby to było wczoraj, strasznie się bałam. Gdy jego rodzice się dowiedzieli co nabroiliśmy nie było łez szczęścia ani gratulacji, niestety ...

Długo jego rodzice się do nas nie odzywali , ale z czasem zaakceptowali fakt, że zostaną dziadkami i zaczęli cieszyć się razem z nami. Pamiętam zakłady o płeć, zachowywali się tak jakby sami byli nastolatkami. Termin miałam na Listopad i gdy już nadszedł z niecierpliwością czekaliśmy na ten dzień, w którym poznamy nasze dziecko. "Ten dzień", nikt nie powiedział mi, że będzie tak ciężko, tego dnia cały czas myślałam ,że to jakiś koszmar z którego się niedługo obudzę. Byłam sama, nie było ze mną nikogo kto chociaż potrzymałby mnie za rękę... Moja mama tego dnia niestety nie mogła być ze mną w tym strasznym dniu. Do końca życia będę pamiętała te traumę... Krótko mówiąc lekarze, pielęgniarki tak jakby karały mnie za to ze jestem w ciąży pozwalały mi cierpieć. Mój lekarz prowadzący zaznaczył ze nie urodzę naturalnie bo dziecko jest duże a ja jestem szczupłą osobą i nie dam rady. W szpitalu wyśmiali mnie gdy im powiedziałam ze chce CC. No tak jak mogą poważnie traktować nastolatkę, która w dodadku jest sama, nikt nic nie będzie widział i słyszał. Położne zostawiły mnie sama z bólami na pokoju porodowy. Nie wiedziałam co ja mam robić... Z czasem okazało się ze oni zaplanowali mi poród Vacum i czekali na studentkę która miała po raz pierwszy uczestniczyć w porodzie zabiegowym, to było straszne . Pamiętam jak cztery kobiety prawdopodobnie pielęgniarki i sprzątaczki mnie trzymały za nogi i ręce, a piata kobieta próbowała wydusić małego z brzucha, od tego trzymania narobiły mi siniaków na rękach ale co tam dały mi piżamę z długim rękawem żeby nie było widać. I tak wyglądał mniej więcej dzień który miał należeć do jednych z najszczęśliwszych w moim życiu. Po tych strasznych przeżyciach na sali porodowej już w pokoju przynieśli mi Małego i w pierwszej chwili od razu się w nim zakochałam był cudowny. Pamiętam obchód na drugi dzień i słowa ordynatora przy tych wszystkich lekarzach i pielęgniarkach, które mi towarzyszyły przy porodzie, które śmiały się ze mnie, i które krzyczały że mam zamknąć ryj bo "dupy dałam a teraz,że boli" powiedział głośno żeby każdy usłyszał " Ta dziewczyna jest jedną z lepszych mam na naszym odziale, zajmuje się lepiej swoim dzieckiem niż nie jedna kobieta która urodziła swoje czwarte dziecko, a ma zaledwie szesnaście lat" W głębi ducha uśmiechnęłam się sama do siebie a tym wszystkim babsztylą na pokoju miny zbladły, ordynator mrugnął do mnie okiem i poszedł dalej kontynuować obchód....



Matka i dziecko na podłodze

Cześć! Dzięki za zatrzymanie się

Wszystko dzieje siÄ™ po coÅ›.

Let the posts
come to you.

Thanks for submitting!

  • Facebook
  • Instagram
  • Twitter
  • Pinterest
bottom of page